Yolocaust, czyli granice wesołego selfie

Połączenie akronimu YOLO pochodzącego od „You Only Live Once” („żyje się tylko raz”) oraz słowa „holokaust” brzmi jak obrazoburcza prowokacja. Kontrowersyjny projekt „Yolocaust” zwraca jednak uwagę na bardzo poważny problem. W swoich pracach Shahak Shapira wytoczył ciężkie działa przeciwko ignorancji i brakowi szacunku.

Yolocaust, czyli granice wesołego selfie

Selfies towarzyszą nam wszędzie tam, gdzie zabieramy ze sobą nasze smartfony. Ludzie fotografują się dzisiaj przy każdej możliwej okazji, a większość zdjęć od razu po zrobieniu trafia prosto do mediów społecznościowych. Selfie to znak naszych czasów i nie da się ukryć, że moda na autoportrety ma również swoją mroczną stronę. Na pewno nieraz słyszeliście o sytuacjach, w których ludzie ginęli podczas karkołomnych prób zrobienia sobie zdjęcia. Bezpieczeństwo to jedno, ale są takie lokalizacje, w których po prostu nie wypada wyjmować smartfona i szeroko uśmiechać się do fotografii. Niestety, w mediach społecznościowych nie brakuje wesołych selfies robionych w miejscach, które upamiętniają bardzo tragiczne wydarzenia. Właśnie takie zachowania piętnuje projekt Yolocaust.

Bulwersujące selfie

Za całym przedsięwzięciem stoi izraelski satyryk Shahak Shapira. Postanowił on zwrócić uwagę całego świata na nieodpowiednie zachowanie użytkowników smartfonów, którzy robią sobie niestosowne selfies w miejscach, które upamiętniają tragiczne wydarzenia historyczne. Iskrą zapalną były fotografie robione w Berlinie na tle Pomnika Pomordowanych Żydów Europy. Shapira postanowił w drastyczny sposób uświadomić ludziom, że takie miejsca wymagają odpowiedniego szacunku. Satyryk wyciął bohaterów selfies z oryginalnych zdjęć i wkleił postaci w… czarnobiałą scenerię hitlerowskich obozów zagłady.

Projekt yolocaust, czyli selfie z pomordowanymi

Wśród zdjęć opublikowanych na dedykowanej stronie internetowej można było zobaczyć między innymi: żonglera siedzącego w masowym grobie podrzucającego różowe piłki, dziewczynę trzymającą kubek z kawą stojącą na stosie ciał oraz grupę Azjatów, którzy radośnie pozują do fotografii obok ciężarówki, na której piętrzą się nieżyjące ofiary nazistów. Wiele osób, które komentowały później projekt Yolocaust, dopiero po zapoznaniu się z drastycznymi fotomontażami zdało sobie sprawę z powagi miejsca, w których zrobiono kontrowersyjne selfies.

Usuń moje selfie

Zdjęcia, które przerobił Shahak Shapira, pochodziły z popularnych platform społecznościowych takich jak Facebook, Instagram, Tinder i Grindr. Przedstawiały one 12 różnych osób, które samodzielnie opublikowały je na swoich kontach. Stronę projektu odwiedziło przeszło 2,5 miliona osób. Co ciekawe, wszyscy zainteresowani szybko zorientowali się, że ich wizerunek został wykorzystany w projekcie Yolocaust. Usunięcie ich wiązało się z koniecznością napisania wiadomości na specjalny adres e-mail „undoucheme@ yolocaust.de” (w wolnym tłumaczeniu „spraw, żebym nie był już kretynem”). Mimo że zdjęcia zniknęły już ze strony yolocaust.de, wciąż można przeczytać tam komentarze odwiedzających i list autora jednego z kontrowersyjnych selfie, który wyraża w nim skruchę i przyznaje się do błędu. Shahak Shapira uznał, że właśnie ta wiadomość najlepiej podsumowuje jego projekt.

[Głosów:2    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here